Przedmiotem sprawy przed WSA we Wrocławiu był przypadek polskiego przedsiębiorcy transportowego. Działalność gospodarczą zarejestrował również na terytorium Czech. W okresie od lutego 2016 r. do stycznia 2017 r. wystawiał faktury na rzecz czeskiej firmy, wykazując, że podatek należny powinien być zapłacony w Czechach. Następnie czeska firma wystawiała faktury na rzecz rzeczywistego nabywcy usług z siedzibą w Polsce.
Polskie organy skarbowe uznały, że faktury były wystawiane przez przedsiębiorcę „dla samego siebie” w celu obejścia przepisów prawa, a więc cały schemat działania był fikcyjny. Polscy urzędnicy uzyskali dane od swojego czeskiego odpowiednika, z których wynikało, że polski przedsiębiorca nie posiadał w Czechach odpowiedniej infrastruktury technicznej umożliwiającej wykonanie usług transportowych na rzecz polskiego podmiotu. Co więcej, czeska firma nie kupowała nawet paliwa, a pod adresem, gdzie była zarejestrowana, znajdowało się biuro rachunkowe.
Osoby zatrudnione formalnie przez czeską firmę w rzeczywistości świadczyły pracę w Polsce, gdzie jeździły samochodem zarejestrowanym w Czechach. W Polsce była też wynajęta baza transportowa i pomieszczenia warsztatowe, w których naprawiano i konserwowano samochody. Jak wskazały organy skarbowe, faktury powinny być więc wystawiane z pominięciem podmiotu działającego w Czechach. Tożsame stanowisko zajął WSA we Wrocławiu. Zgodził się z organami skarbowymi, że schemat rozliczeń był fikcyjny, miał na celu zaoszczędzenie na VAT przy wykorzystaniu firmy formalnie tylko zarejestrowanej w Czechach, ale nieprowadzącej tam żadnej działalności.
W praktyce wskazuje się, że wyroków w sprawach fikcyjnych spółek zakładanych w quasi rajach podatkowych zapadło już kilka tysięcy. Liczby te pozwalają twierdzić, że rozwiązanie to może przysporzyć więcej problemów niż korzyści.
Wyrok WSA we Wrocławiu z 13.04.2023 r., I SA/Wr 193/22