Kwestia możliwości upublicznienia treści listu prywatnego nie jest jednoznacznie uregulowana. W wyroku z dnia 16 lutego 2017r. Sąd Apelacyjny w Warszawie (VI ACa 1875/15) orzekł, że nadawca nie traci uprawnień nad treścią listu z chwilą wysłania korespondencji. To z kolei oznacza, że adresat nie ma pełni swobody w dysponowaniu nią.
Zgodnie z prawem autorskim, jeżeli osoba, do której korespondencja jest skierowana nie wyraziła innej woli, jej rozpowszechnianie, w okresie 20 lat od jej śmierci, wymaga zezwolenia małżonka, a w jego braku kolejno zstępnych, rodziców lub rodzeństwa. Z wskazanego przepisu prawa autorskiego niektórzy autorzy wywodzą, iż adresat może samodzielnie decydować o ujawnieniu treści otrzymanego listu.
Przeciwnicy takiej interpretacji podnoszą, iż informacje zawarte w treści korespondencji niejednokrotnie mają charakter osobisty, pozostający w związku z relacjami łączącymi nadawcę i odbiorcę korespondencji, a ich upublicznienie może godzić w dobra takie jak prawo do tajemnicy korespondencji, prywatność czy dobre imię.
Taką argumentacje podzielił Sąd Apelacyjny w omawianym wyroku. W konsekwencji Sąd orzekł, iż osoba wysyłająca list nie jest pozbawiona wpływu na jego wykorzystanie. Ponadto sąd nie podzielił stanowiska sądu I instancji, zgodnie z którym listy nie są utworami w rozumieniu prawa autorskiego ze względu na brak waloru oryginalności formy. Decydujące znaczenia, które przesądza o tym, że list może być utworem w rozumieniu prawa autorskiego jest bowiem jego treść.